2024 Wybory
Adwokackie
Drużyna Siwego
Powrót
Maciej Hałuszczyński
adwokat
adw. Maciej Hałuszczyński – kandydat do ORA w Krakowie
Szanowni Państwo,
Wyborcze Zgromadzenia Izby to czas gdy budzą się pomysły i przemyślenia. Towarzyszą one tak tym, którzy po raz pierwszy aspirują do objęcia funkcji lub stanowisk samorządowych, jak i tym, którzy sprawują je od lat. Za sprawą Internetu, mediów społecznościowych zapis owych pomysłów i przemyśleń zostaje z nami na lata. W sieci nic nie ginie. Ale Wyborcze Zgromadzenia Izby to też czas, gdy budzą się stare i rodzą nowe pretensje, żale i uprzedzenia środowiskowe. One również nie giną, choć już nie za sprawą mediów, lecz za sprawą zwykłej, ludzkiej natury.
Nie obawiajcie się Państwo. Nie przytoczę w tym miejscu komunału o zgodzie i niezgodzie.
Chciał bym natomiast zaproponować, abyśmy wprowadzili w Adwokaturze pewien zwyczaj. Uważam, że tematyka gorących nieraz haseł wyborczych to często przerysowana i wymuszona potrzebą wyróżnienia się kandydatów ale jednak diagnoza stanu naszego samorządu i kondycji naszego zawodu. Myślę, że warto by po każdym Wyborczym Zgromadzeniu Izby diagnoza ta, oprócz wyniku wyborów, znajdowała materializację w postaci sporządzanego przy okazji kampanii zestawienia wszystkich, zgłaszanych przez różnych kandydatów pomysłów i uwag, które Dziekan i członkowie Rada kolejnej kadencji (ktokolwiek nimi będzie) czynili przedmiotem odrębnego posiedzenia Rady, poświęconego rozważeniu szans, możliwości i warunków realizacji poszczególnych postulatów w ramach bieżącej kadencji.
Zestawienie takie, które roboczo nazwał bym „agendą kampanii” służyło by opracowaniu i uporządkowaniu „agendy kadencji”, gdy już nadejdzie czas żmudnych, bieżących posiedzeń Rady i corocznych, mniej emocjonujących Sprawozdawczych Zgromadzeń Izby.
Jako członek Okręgowej Rady Adwokackiej trzech kolejnych kadencji uczestniczę w pracach naszego samorządu i obserwuję „od środka” różne jej aspekty. Choć doceniam rolę komisji, zespołów i kół tworzonych przy Okręgowej Radzie Adwokackiej (aktywizują one osoby spoza Rady do pracy samorządowej) to uważam też, że ich istnienie, w połączeniu z wypełniającymi każde posiedzenie Rady bieżącymi sprawami osobowymi i finansowymi, a także wobec nieuniknionego zaangażowania Dziekana i członków Prezydium w czasochłonne obowiązki reprezentacyjne, często w zbyt dużej mierze odciąga uwagę samej Rady od spraw pozostawionych uwadze poszczególnych, tworzonych przy Radzie gremiów tematycznych.
Realizacja postulatu periodycznego rozważania przez Radę na odrębnych posiedzeniach „agendy kampanii/kadencji” systemowo przywracała by niezbędną uwagę samej Rady wokół spraw poruszanych w toku kampanii, a pośrednio mobilizowała by też poszczególne komisje, zespoły i koła. Systemowe, rozsądne wymuszanie parytetu spraw bieżących i prac koncepcyjnych w ramach działalności Rady jest w mojej ocenie nie mniej ważne jeżeli nie ważniejsze od zachowania w organach samorządu parytetu wieku, płci, czy reprezentacji terytorialnej członków Izby.
Uważam dalej, iż nadchodząca kadencja organów Izby, a zwłaszcza organów Adwokatury to czas, w którym należy podjąć stanowcze działania jeżeli chodzi o zmianę systemu szkolenia aplikantów. Pomimo oczywistych zalet systemu patronatu (układ uczeń-mistrz) nie możemy udawać, iż system ten obecnie (poza wyjątkami) funkcjonuje prawidłowo i stanowi zarazem, z punktu widzenia zapewnienia aplikantowi styczności z praktyką, wystarczającą gwarancję przygotowania aplikanta tak do egzaminu adwokackiego jak i do przyszłego, samodzielnego wykonywania zawodu. Podobnie nie możemy zakładać, że wszyscy aplikanci posiadają oczekiwane przez Adwokaturę, minimalne, akademickie przygotowanie teoretyczne. Każdy z nas, kto pełnił obowiązki patrona lub prowadził zajęcia z aplikantami wie, że bywa z tym bardzo różnie. Musimy w tym zakresie szukać nowych rozwiązań. W mojej ocenie, zachowując nawet co do zasady instytucje patronatu, system szkolenia aplikantów należy oprzeć na systemie tutorów opiekujących się grupami aplikantów. Tutorzy ci powinni czuwać nad przebiegiem aplikacji i stycznością aplikantów z praktyką stosowania prawa. Należy również wprowadzić możliwość dzielenia aplikantów na grupy wymagające (w danej dziedzinie) szkolenia podstawowego i bardziej (w danej dziedzinie) zaawansowane. Nie są to zadania łatwe do przeprowadzenia pod względem organizacyjnym, ale moim zdaniem niezbędne by można było mówić o aplikacji adwokackiej jako o wartości dodanej, a nie tylko narzuconej ustawowo ścieżce dojścia do zawodu adwokata.
Jestem gorącym zwolennikiem korzystania tak w pracy adwokata jaki i w ramach funkcjonowania samorządu adwokackiego z nowych technologii i form porozumiewania się na odległość. W szczególności jestem zwolennikiem zmiany przez KZA regulaminu odbywania zgromadzeń i zjazdu w kierunku uczynienia hybrydowej formy ich organizacji formą całkowicie równorzędną względem formy stacjonarnej.
Nie akceptuję natomiast obecnej niekiedy w dyskusjach środowiskowych tendencji do przeciwstawiania „Adwokatury dębowych biurek i rzymskich sentencji” „Adwokaturze chmury wirtualnej i anglojęzycznych skrótów”. Nie dezawuuję przy tym żadnej z nich. Wierzę, że choć przywiązanie do tradycji i konserwatyzm organizacyjny generują czasem niepotrzebne ograniczenia, to wizja wykonywania zawodu i przynależności do grupy zawodowej „z dębowymi biurkami” stanowiła i stanowi nadal dla wielu całkiem młodych i na wskroś nowocześnie pracujących adwokatów istotny argument za wyborem naszej właśnie a nie innej korporacji zawodowej. A czasy, gdy telefonując „na Batorego” usłyszymy w słuchawce: „Tu Max, twój wirtualny Dziekan, powiedz proszę w czym mogę Ci pomóc…” i tak prędzej czy później nadejdą.
Mam nadzieję, że jako adwokat (od 2002r.), członek Okręgowej Rady Adwokackiej trzech ostatnich kadencji (od 2013r.), delegat na Krajowy Zjazd Adwokatury (od 2016r.), prowadzący szkolenia dla aplikantów (od 2009r.), czy wreszcie egzaminator w ramach egzaminu adwokackiego w różnych jego formułach (od 2008r.), starający się godzić wszystkie te obowiązki z praktyką zawodową i obowiązkami rodzinnymi (jako żonaty ojciec trójki dzieci, posiadacz psa i kota, miłośnik spędzania weekendów w poza Krakowem) nie zawiodłem Państwa zaufania. Przyjmę przy tym konstruktywnie każdą Państwa krytykę.
Jako kandydat na funkcję członka Okręgowej Rady Adwokackiej i funkcję delegata na Krajowy Zjazd Adwokatury bardzo proszę Państwa o przychylność i poparcie w nadchodzących wyborach.